Miejsca zamieszkania
Powody wyboru stałego miejsca osiedlenia Józefa Piłsudskiego po ucieczce z carskiego więzienia w 1901 r. nie są w pełni znane.
Z pewnością chodziło o miejsce trudniej dostępne dla rosyjskiej tajnej policji, umożliwiające szybką komunikację ze światem i nieskrępowane
warunki pracy, pozwalające przy tym na regenerację sił. Wybór padł na Kraków, za którym przemawiał niewątpliwie galicyjski liberalizm pozwalający
na legalną działalność oraz wyrobienie w służbie publicznej mieszkańców i całej klasy politycznej, zaprawionej w bojach na forum sejmu krajowego
i wiedeńskiego parlamentu. Pierwszym adresem Piłsudskiego w Krakowie była ulica Pańska 5 (obecnie Marii Curie-Skłodowskiej). Po raz pierwszy zatrzymał
się tu w sierpniu 1896 r. Za pierwsze stałe mieszkanie pod Wawelem uchodzi nieznany z numeru budynek przy ulicy Podzamcze. Było to w lipcu 1901 r.
To właśnie tam przygotował do druku Bibułę, ów elementarz podziemia dla współczesnych i kilku następnych pokoleń. Później zamieszkał przy ul. Topolowej 14,
skąd w 1906 r. przeniósł się na Topolową 16. Ciekawostką jest zmiana adresu z Topolowej 16 na Topolową 18. Okazało się bowiem, że około 1909 r.
doszło do administracyjnej zmiany numeru orientacyjnego budynku z 16 na 18. Miejsce to zaliczono do miejsc godnych upamiętnienia. Uroczystość odbyła
się
6 czerwca 1937 r. Napis głosi: "Tu mieszkał Józef Piłsudski w latach 1906 – 1910. Młodzież Krakowskich Kół PCK 6 VI 1937".
Tablicę usunięto podczas okupacji i umieszczono w podziemiach magistratu. Dopiero 5 sierpnia 1981 r. doszło do jej przywrócenia na oryginalne miejsce.

Dom przy ulicy Topolowej 18

Tablica pamiątkowa na ścianie domu
przy ulicy Topolowej 18
W 1910 r. Józef Piłsudski przeprowadził się na ulicę Szlak 31. W grudniu 1916 r. zlikwidował mieszkanie i przeniósł się do Warszawy. W 1929 r., w dniu imienin Marszałka, uroczyście odsłonięto tablicę pamiątkową na budynku przy ulicy Szlak.

Dom przy ulicy Szlak 31

Tablica pamiątkowa na ścianie domu
przy ulicy Szlak 31

Odsłonięcie tablicy pamiątkowej na ścianie domu przy ul. Szlak 31, 19 marca 1929 r.
Kazimiera Iłłakowiczówna o Józefie Piłsudskim
Poznałam Marszałka w r. 1911, w Krakowie, na Szlaku. Siostra moja Barbara zajmowała pokoik, jeden z trzech – o ile pamiętam, z których składało się mieszkanie pp. Józefostwa Piłsudskich ; przychodziłam ją tam odwiedzać. Zainteresowania moje codzienne zupełnie nie zbiegały się z zainteresowaniami domu na Szlaku. (…)
Dom ten był zawsze pełen ludzi, poznałam tam między innymi pp. Sławka, Jodkę, Sokolnickiego, Prystora, Filipowicza. Wolno mi było pętać się na Szlaku, jak obłaskawionemu, ale obcemu, zwierzątku. Siostra moja, przeciwnie, głęboko żyła życiem domu, służąc swym doskonałym piórem i swymi zdolnościami językowymi Marszałkowi w jego przygotowawczych pracach wojskowych : tłumaczyła dla niego dziełka wojskowe, krótkie broszurki, których kształt mam po dziś dzień w oczach. (…)
Z Józefa Piłsudskiego, w życiu domowym na Szlaku, promieniowała dobroć ojcowska, łagodność zupełnie nasza, litewska, wileńska. W stosunku do mojej sierocej, surowej młodości, która ze wszystkich stron jednocześnie obrywała po nosie, miał tylko wyrozumiałość. (…)
Na Szlaku było ciasno i ubogo, pachniało mocno kuchnią, pani Marja gospodarowała z jowialnym hałasem, który mnie dręczył. Około p. Józefa była cisza; od niego szedł spokój. Miał brodę, krytykowałam ją w duszy bardzo, zarówno jak i wieczne zgarbienie pleców. Było to moim zdaniem ”nieszykowne” i już zupełnie nie pasowało do tej literatury militarnej, nad jaką ślęczała Basia. „Jak ty możesz tu mieszkać”, mówiłam do siostry, „hałas, swąd i tyle ludzi”. Ale promienie dobroci przyciągały mnie zawsze na nowo. Pani Marja, cała pachnąca kuchnią, serdeczna, zostawiała dobrymi rzeczami stół.
Iłłakowiczówna K., Ścieżka obok drogi. Warszawa, 1989, s. 19-20, 27.

Antonia Domańska – pisarka, radczyni z Wesela S. Wyspiańskiego – tak w jednym z listów w 1904 pisała o nim: Piękny jest ten socjalizm. Och bardzo piękny!... Na imię ma Józef, nazywa się zaś Piłsudski. Ma klasyczne rysy twarzy, stalowe oczy o głębokim i przenikliwym spojrzeniu; piękną dłoń o mocnym uścisku; prężny krok, wspaniale sklepione czoło i piękne usta. Boże! Cóż ja wypisuję! No tom i ja już zwariowała na jego punkcie!!! Ale tak pięknie mówił dzisiaj o wolnej Polsce, polskich rycerzach. Boże, cóż za szalone mrzonki, ale kiedy ON mówi, wierzy się, że już, już będziemy nie jakąś tam Galicją, tylko wolną Polską. Wprost opętany jest wizją kruszenia kajdanów… W męskim towarzystwie, do którego wstęp daje zaledwie trzem czy czterem paniom, rozprawki o socjalizmie: równość, sprawiedliwość i inne, znane nam z wystąpień Daszyńskiego. W salonach lśni arystokratycznymi manierami. Prowadzi błyskotliwą konwersację, miło a dowcipnie mówi o wszystkim i o niczym, zgrabnie łącząc ojczystą mowę z językiem francuskim. Poprawnie mówi: Ręce łaskawej pani całuję i obrączkę nosi na lewej dłoni. Aparycja, wielkopański styl bycia, snute wizje niepodległego kraju wywołały tutaj istną epidemię uwielbienia tego człowieka i wszystkiego, co gości w jego sercu; nawet i tego socjalizmu, w którym wszyscy będziemy mieli po równo…
Adamczewski J., Kraków od A do Z. Kraków, 1992, s. 202.


NACZELNIK PAŃSTWA JÓZEF PIŁSUDSKI O ROLI KRAKOWA
(Wyjątek z mowy wygłoszonej 19. X. 1919. na święcie Zjednoczenia Wojsk Polskich).
…Kraków, pamiętajmy, nie jest tylko olbrzymią, czarowną, dźwigającą serce mogiłą wielkiego Narodu. Wszakże to poeta tego grodu – Wyspiański, nakazywał szukać wyzwolenia w trumiennej przeszłości, chociażby za cenę kalectwa. Kraków jest współczesnem miastem i jedną ze stolic Polski. Właśnie Kraków wyróżnia się między innemi miastami naszemi tem, że najłatwiej w niem było zawsze przeprowadzić współpracę ludzi i stronnictw. Najmniej tutaj było wyklinań i stawiania poza nawias narodu, przypisywania sobie tylko przywileju miłości dla Ojczyzny i wyłączności w wytyczonych przez siebie drogach ku zbawieniu. Więcej tutaj było, niż gdzieindziej, wzajemnego szacunku dla zdań różnolitych, zatem zdolności do współpracy. Czy wielka przeszłość Krakowa, jako stolicy Polski, w czasach jej największej chwały i potęgi, czy wielkie imiona i duchy Polski mogiłą swą właśnie z Krakowem związane, czy wreszcie swobodniejsze, niż gdzieindziej warunki wychowania podczas niewoli, czy wszystkie te przyczyny razem wzięte wytworzyły warunki, w których najłatwiej jest o rzetelną zgodę i rzetelne porozumienie się.
Zieliński A. (oprac.), Kraków miasto Marszałka. Warszawa, [ca 1935], s. [4].



- Cisek, J., Józef Piłsudski w Krakowie. Kraków, 2003, s. 11-13, 22-26, 212.
- Iłłakowiczówna K., Ścieżka obok drogi. Warszawa, 1989, s. 19-20, 27.
- Kraków miasto Marszałka. Opracował Zieliński A. Warszawa, [ca 1935], s. [4].