Jeszcze kilkadziesiąt lat wcześniej bagnet założony na lufę karabinu był substytutem piki, stąd dość powszechnie stosowano bagnety czterograniaste i możliwie długie.
W czasie Wielkiej Wojny na froncie wschodnim takich bagnetów używali Rosjanie – liczący około 42 cm bagnet kłujący, najczęściej na stałe zamontowany na karabinie.
u góry:
w środku
na dole |
Pruski nóż okopowy. Zapewne podarowany przez żołnierza komuś bliskiemu, stad wyryty napis "Użyj w obronie kobiety" |
Wraz z upływem czasu prowadzenia wojny stronom walczącym zaczęło brakować pieniędzy na produkcję
uniwersalnych bagnetów. Odtąd rozwój broni białej idzie w dwóch kierunkach:
- pojawiają się bagnety zastępcze, nadające się tylko do zamontowania na karabinie,
- z drugiej strony, ponieważ tradycyjne bagnety ze względu na ich długość są mało przydatne w walce okopowej,
pojawiają się noże okopowe, krótsze, łatwiejsze do operowania w walce.
u góry:
na dole |
Przełom przyniosła wojna prusko – austriacka 1866 r. Prusacy uzbrojeni byli w karabiny Dreysego, jednostrzałowe, ale ładowane odtylcowo.
Ładowanie odtylcowe umożliwiało strzelanie trzy do pięciu razy szybciej i – co najważniejsze – pozwalały na przeładowanie w pozycji leżącej.
Po zakończeniu wojny francusko – pruskiej 1870 Niemcy zastąpili anachroniczny karabin Dreysego sprawniejszą bronią – karabinem skonstruowanym przez braci Wilhelma i Paula Mauserów, których nazwisko odtąd na stałe związane jest z produkcją broni bojowej. Nowy model, Mauser Gew.71 był wprawdzie nadal karabinem jednostrzałowym, lecz znacznie nowocześniejszym, celniejszym i mniej zawodnym.
Karabin Mauser Gewehr 98 foto: wikipedia - https://en.wikipedia.org/wiki/File:Karabiner_1898a.jpg |
Łuski do karabinu Mauser Gewehr 98 - kaliber 7,92 mm - pieciostrzałowy, magazynek uzupełniano z ładownika |
Austriacy po przegranej wojnie doraźnie wprowadzili karabiny Wänzla, będące w istocie modyfikacją karabinów
Lorenza pozwalającą na ładowanie odtylcowe. W latach 70. ich miejsce zajął karabin Werdl M1867,
który – mimo oczywistej przestarzałości – pozostał na uzbrojeniu oddziałów wartowniczych i pomocniczych
także w czasie Wielkiej Wojny.
W początkach wojny był podstawowym uzbrojeniem legionów polskich (z wyjątkiem kompanii kadrowej).
Łuska naboju do karabinu Werndla - jednostrzałowy, czarnoprochowy, kal. 11 mm |
Łuska naboju do karabinu Berdan II - rosyjski jednostrzałowy, czarnoprochowy, kal. 10,67 mm, na wyposażeniu armii od 1870 r. |
W roku 1884 Paul Veille wynalazł proch bezdymny. Proch nitrocelulozowy (bezdymny) prawie nie pozostawiał cząstek stałych, wytwarzał niewielkie ilości białego dymu, miał też większą siłę eksplozji. Wszystko to pozwoliło na zmniejszenie kalibru przy równoczesnym zwiększeniu prędkości początkowej pocisku i zasięgu skutecznego rażenia.
Karabin Mosin foto: wikipedia - https://en.wikipedia.org/wiki/File:Mosin-Nagant_M1891_Dragoon_-_Ryssland_-_AM.067668.jpg |
Łuski do karabinu Mosin - kaliber 7,62 mm - czterostrzałowy - amunicja wprowadzana z ładownika |
Przykładowo: karabin Lorenza miał kaliber 13,5 mm, prędkość początkową pocisku – 370 m/sek. Jego następca, Werndl – kaliber 11.15, prędkość początkową – 411 m/sek. Mannlicher IG M.95, podstawowy karabin na wyposażeniu Austro-Węgier w czasie Wielkiej Wojny – to kaliber 8 mm, prędkość początkowa – 618 m/sek.
Karabin Mannlicher M1895
foto: wikipedia - https://upload.wikimedia.org/ |
Łuski do karabinu Mannlicher M1895 - pocisk: 8x50mm, tępołukowy |
Przyjmuje się, że pierwsze nieśmiertelniki pojawiły się w armii amerykańskiej w 1865 r. W latach 70. XIX w. wprowadziła je armia pruska. W czasie Wielkiej Wojny posiadali je już żołnierze wszystkich walczących stron, poza armią rosyjską
Najpraktyczniejsze okazały się nieśmiertelniki niemieckie, zbliżone do obecnie stosowanych. Podstawowe dane o żołnierzu były wyryte na dwuczęściowej blaszce miedzianej, w razie śmierci odrywano jedną z nich, druga pozostawała przy zwłokach.
Totenkapsel niemiecki – część, którą odrywano po śmierci żołnierza i zabierano dla celów ewidencyjnych. Poległym był Ernst Helbig, ur. 11.06.1895. Poniżej - numer jednostki. |
Mniej praktyczne były nieśmiertelniki austrowęgierskie, zwane „Legitimationskapsel”. Były to metalowe kapsuły, w których umieszczano karteczki z podstawowymi danymi żołnierza.
Mimo podejmowanych prób, nigdy nie wprowadzono w armii austro-węgierskiej zwyczaju grawerowania nazwiska na „kapslu”. Niektórzy czynili to na własną rękę. Ten „Totenkapsel” należał do Antona Kriechhammera, żołnierza III pułku strzelców cesarskich, mieszkającego w Salzburgu w dzielnicy Maxglan. |
W razie śmierci dowódca (lub inny żołnierz, który przeżył bitwę) zabierał kartkę do celów ewidencyjnych. Jeśli dane żołnierza nie zostały od razu spisane i trwale umieszczone na nagrobku lub krzyżu nagrobnym, jego identyfikacja była niemożliwa.
Rosyjski „licznyj znak” nie był nieśmiertelnikiem w ścisłym tego słowa rozumieniu. Zawierał on tylko informacje o rocie i pułku, do których żołnierz należał i jego numer osobisty. Miało to raczej na celu dyscyplinowanie żołnierzy (każdy wychodzący z jednostki na czas krótszy niż 24 godz. miał obowiązek jego posiadania), niż identyfikację w razie śmierci.
z lewej
z prawej |
Klamra pruska |
Klamra austrowęgierska |
Rosyjska klamra stalowa |
Klamra rosyjska |
W sierpniu 1914 r. piechota francuska ruszyła do boju na bagnety ubrana w czerwone spodnie i granatowe kurtki, oficerowie założyli białe rękawiczki. Podobnie wystrojeni byli oficerowie węgierskich huzarów, w rezultacie bitwę o wzgórze Jabłoniec nad Limanową (grudzień 1914 r) przeżyło tylko ośmiu z 21 oficerów, przy czym wszyscy byli ranni.
Ogromne straty w kadrze oficerskiej w początkach wojny ponosili nie tylko Austro-Węgrzy. Przyczyna była podobna do tej, która kazała Francuzom ubierać swych żołnierzy w absurdalne mundury o kanarkowych kolorach. Miało to sens w czasach, gdy używano prochu dymnego, pole bitwy było więc zasłane dymem, a celność broni była problematyczna. Dowódcy musieli widzieć swoich żołnierzy, a żołnierze – swych oficerów. Wprowadzenie prochu bezdymnego z tej zalety uczyniło koszmarną wadę.
We wszystkich akademiach wojskowych oficerów uczono dowodzenia szablą. Jeśli jednak rzeczywiście któryś z oficerów wybrał się tak do boju i jakimś cudem przeżył, z pewnością po wyleczeniu ran do następnego ataku szedł ze zwykłym karabinem. Armia rosyjska, jako najbardziej doświadczona w warunkach nowoczesnego pola walki po wojskie z Japonią, wprowadziła dla swoich oficerów i podoficerów odwracalne epolety: ruszając do walki oficer był prawie nierozróżnialny od swoich żołnierzy. Maskowanie było jednym z pierwszych i najważniejszych wynalazków tej wojny.
Kolor feldgrau jako pierwsi wprowadzili Anglicy i Niemcy, Austriacy i Francuzi wybrali kolor szaro – niebieski, Rosjanie – żóltozielony. Hełmy, które zniknęły z pola walki w XVIII w., wprowadzili ponownie jako pierwsi Francuzi w roku 1915.
Hełmy, które zniknęły z pola walki w XVII w, wprowadzili ponownie jako pierwsi Francuzi w roku 1915 (Adrian wz.15), po badaniach płk. Augusta Adriana, który odkrył, jak wielu żołnierzy ginie wskutek trafienia w głowę odłamkiem szrapnela. Kształt nie był zbyt wymyślny – był wzorowany na hełmie strażackim.
Francuski hełm typu Adrian |
W lipcu 1915 r. Francuzi dostali pierwsze 180 tys. hełmów , w sierpniu – 55 tys. na około 5 mln walczących. W grudniu tego roku pierwsze hełmy otrzymali żołnierze niemieccy. W 1916 r. hełmy mieli już żołnierze wszystkich walczących stron, choć oczywiście nie dla wszystkich ich starczyło.
Niemiecki hełm typu - Stahlhelm wz. 16 |
Rosjanie używali nieco zmodyfikowanego hełmu Adrian wz.15, Niemcy – Stahlhelm wz. 16, Austriacy – niemieckiego Stahlhelm lub własnego Berndorfera, Anglicy - MK1. Ten ostatni w kształcie wprost nawiązywał do wzorów z średniowiecza i Odrodzenia, hełmy niemieckie miały zaczep na… przyłbice, których szczęśliwie nigdy nie zamontowano. Świadczy to poniekąd o konserwatyzmie typowym dla wojskowych. Hełmy nie chroniły przed bezpośrednim trafieniem pociskiem karabinowym, lecz głównie przed odłamkami i szrapnelami. Jednak na zdjęciach z 1916 i późniejszych żołnierze austrowęgierscy najczęściej występują w typowych furażerkach, a nie w hełmach.
Pickelhalb, wersja wykonana z filcu (pierwotnie wszystkie były wykonane ze skóry. Ze względu na niewygodę w praktyce niechętnie stosowany przez żołnierzy i stopniowo był wycofywany z użycia w warunkach bojowych |
Czapka żołnierza austro-węgierskiego. Z lewej strony – oznaka przynależności do 4 Armii potwierdzająca udział w natarciu w l. 1914 – 1915 („Feldzug 4 Armee …”) i przynależność do VI Korpusu gen. Arthura von Arzta. Był to tzw korpus węgierski z siedzibą w i w Koszycach, (wówczas węg. Kassa lub niem. Kassau). |
Czapka żołnierza austro-węgierskiego. „Bączek” ze skrótem „FJI” (Franciszek Józef I). |